Niektórzy z nas zaczynają dzień od kawy, inni od
papierosa. My zaczęliśmy od golfa.
I to z wysokiego „C”, bo w Royal Balaton Golf & Yacht
Club www.balatongolf.hu w Balatonudvari koło Tihany na północnym,
górzystym wybrzeżu Balatonu.
Pierwsze w tym rejonie 18-sto dołkowe pole golfowe
usytuowane jest na pagórkowatym wzniesieniu pośród lasów. Roztacza się z niego
wspaniały widok na Balaton poprzez wieże kościołów Balatonudvari. Trafiliśmy akurat na
rozgrzewkę przed turniejem golfowym. Frekwencja była imponująca. Ale po chwili
i dla nas znalazło się miejsce, kije golfowe i wiaderko piłeczek. Trzeba było
trafić w otwarte okno balkonowe willi usytuowanej naprzeciwko pola
treningowego. Nie udało się. Nie wiem czy sam Tiger (Woods) by tego dokonał…
Po takim wysiłku zasłużyliśmy na pyszny lunch. Dziewiętnastowieczna posiadłość usytuowana
pomiędzy winnicami rozciągającymi się ponad Vonyarcvashegyi oferuje nie tylko znakomitą
kuchnię i lokalne wina ale również cały nadzwyczaj sympatyczny kompleks SPA z
nasłonecznionym tarasem, gdzie zażywając masażu w jacuzzi podziwiać możemy
wspaniałą panoramę zwieńczoną błękitnym Balatonem.
Wzmocnieni na ciele i duszy zjeżdżamy nad sam Balaton, na
plażę w Vonyarcvashegyi. Czeka nas tu nie lada atrakcja. Narty wodne. Mamy okazję
poszaleć na „boazeriach” w specjalnie stworzonym ośrodku, gdzie już nie
motorówka ciągnie amatora narciarskich ewolucji na wodzie a specjalnie
skonstruowany kilkusetmetrowy wodny wyciąg narciarski z torami przeszkód. Istne
szaleństwo. Miłośnicy snowboardu mają tu do dyspozycji również pojedyncze
„deski wodne”. Po kilku próbach wystartowania z rampy bądź z wody zakończonych
przymusowym nurkowaniem (ale to jakim! narty z nóg spadały a ja robiłem
pięknego „szczupaka”) w końcu udało mi się zrobić cały tor dookoła. Patrzałem
na brzeg, czy wszystkie Węgierki widziały mój wyczyn…
Link do filmu o nartach wodnych:
http://www.youtube.com/watch?v=A6wbxWD7fJs&feature=youtu.be
Ale to nie był koniec sportowych wyczynów tego dnia, zapowiadał się nadbalatoński triathlon.
Link do filmu o nartach wodnych:
http://www.youtube.com/watch?v=A6wbxWD7fJs&feature=youtu.be
Ale to nie był koniec sportowych wyczynów tego dnia, zapowiadał się nadbalatoński triathlon.
Po wizycie na wieży widokowej na jednym ze wzgórz
północnego wybrzeża (co za pejzaże!) w informacji turystycznej w Balatongyörök
po krótkim poczęstunku kruchymi słonymi i słodkimi ciasteczkami mniam!
zrobionymi wg mojego słabego rozeznania kulinarnego z ciasta francuskiego,
wsadzono nas na miejskie rowery. Turystyka rowerowa nad Balatonem to jest to!
Trasy rowerowe okrążają całe wielkie (ok. 120 km długości) jezioro. Po drodze spotkamy niezliczoną ilość balatońskich kąpielisk (wiele oznaczonych jest międzynarodowym symbolem Błękitnej Flagi), knajp i knajpek, informacji turystycznych, zamków i pałaców, kąpielisk uzdrowiskowych, winiarni i bóg wie czego jeszcze! Rewelka!
Trasy rowerowe okrążają całe wielkie (ok. 120 km długości) jezioro. Po drodze spotkamy niezliczoną ilość balatońskich kąpielisk (wiele oznaczonych jest międzynarodowym symbolem Błękitnej Flagi), knajp i knajpek, informacji turystycznych, zamków i pałaców, kąpielisk uzdrowiskowych, winiarni i bóg wie czego jeszcze! Rewelka!
Nas czeka krótka jazda w dół na molo nad Balatonem.
Tam zabiera
nas niewielki kursowy statek (są specjalne rampy do wprowadzania rowerów i
stanowiska rowerowe wewnątrz), który przerzuca nas na drugą stronę Balatonu do Balatonmáriafürdő.
Tam ścieżkami rowerowymi, bocznymi drogami i dróżkami docieramy do miejsca
magicznego.
Wiejskiej
tawerny usytuowanej w parku folwarcznego dworu o niezwykle ciekawej
architekturze. I nazwie - Dwór Gwiaździsty.
Mieści dosyć upiorne muzeum ze
scenkami z życia chłopstwa i węgierskiej szlachty. W podziemiach ulokowano
zupełnie nieoczekiwanie muzeum …lalek.
Na
zewnątrz są zagrody z zupełnie już żywymi długogrzywymi kucami, owcami czy
kozami. Raj dla dzieciaków.
Na węgierskiej mapie to miejsce nazywa się Csillagvar. I jest zdecydowanie godne polecenia. Zwłaszcza, że tradycyjny gulasz przygotowany w wielkim kotle zwanym bograczem smakował wyśmienicie. Ucztę poprzedził toast palinką a potem węgierskie wino lało się już strumieniami. Gdy z głośników rozległa się rewelacyjna cygańsko-góralsko-węgierska muzyka – nie chciało się wychodzić…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz